wtorek, 4 czerwca 2013

Pozory mylą! I to bardzo!



Chciałabym opowiedzieć Państwu o pewnym przedszkolu w Brzegu. Podobno przedszkole to ma bardzo dobrą opinię. Otóż nie! I czas już wymazać te mylne stwierdzenia , które właściwie biorą się z niewiedzy. Ktoś wypowiedział się, że opieka taka wspaniała, atmosfera cudowna, panie bardzo miłe. Ludzie wy nic nie wiecie, bo niby skąd. Tam jest jedna WIELKA KLIKA, OSZUSTWA I PODŁOŚĆ. Dzieci nie mają tego co powinny w pełni mieć, czyli opieka, wyżywienie i bezpieczeństwo. Nie potrzebnie nadano osobom które tam pracują miano nauczycielki, powinno nadal nazywać się je przedszkolankami, ale na to tez trzeba zasłużyć. Otóż, panie wychodzą sobie na papieroski do parku, który jest nieopodal placówki w czasie godzin pracy, gdzie ich miejsce powinno być przy dzieciach. Nie ma ich po 10 i więcej minut a idą po parę razy w czasie gdy powinny pracować. Wychodzą po dwie, trzy żeby było raźniej. Czy mają do tego prawo? No chyba nie. Woźne robią to samo, a kuchnia pali w magazynach tam gdzie przechowywane są jarzyny i ziemniaki. Przychodzą takie EX nauczycielki do pracy na 4-5 godzin a z tego trzeba odjąć na lawirowanie i ściemnianie ze 2-3 godziny, ogrom kasy biorą tylko za co? A tak w ogóle to dzień w pracy zaczynają od plotek i kawy a nie zajmowania się dziećmi. A między nimi jest zawsze niesamowity plotkarz i taki sam ściemniacz czyli woźny. Delikatnie mówiąc donosiciel i przydupas jak wiele innych osób, fałszywej Dyrektorki. I tak siedzą i obgadują wszystkich, rodziców, dzieci i nawet siebie wzajemnie też. Na śniadaniu i każdym posiłku dzieci nie są dopilnowywane. Dziecko je to je, nie je to i tak maja to w d...e. Mało tego, nawet swojej pełnej porcji nie dostają, bo personel musi się najeść, tylko że za posiłki tam nikt nie płaci. Bo taką panią nie stać, żeby kupić śniadanie tylko musi zabrać to co dziecku się należy. Tak jest przy każdym posiłku. A zarobki mają takie, że zawrót głowy, bo nie jeden facet jako głowa rodziny tyle nie zarabia. SŁOWEM- ZARABIAJĄ ok. 4000 zł. i więcej. Za co? Za lawirowanie, zostawianie dzieci bez opieki, wydzieranie się na nie tak, aż im żyły i tchawice wychodzą, szarpanie za ramiona. A ciekawe gdzie taka paniusia ma oczy, gdy dziecko boso i samo idzie do ubikacji w  czasie leżakowania. A ciekawe gdzie paniusia była i co robiła, kiedy dziewucha na stażu zostawiła dziewczynkę z maluszków samą w szatni za karę i twierdząc, że trzeba ją ustawić do pionu. Dziecko stało samo, boso, dławiąc się łzami wołało o pomoc. Słychać było to dziecko wszędzie i na to zareagowała szefowa kuchni, która już odeszła z tego burdelu (po 14 latach pracy bez chorobowego jak inni). Weszła na to piętro i podeszła do tego dziecka, pomogła dziewczynce ubrać się, a stażystka, gówniara stała i patrzyła bez serca i jeszcze pyszczyła na ta małą. I to ma być osoba która ma w przyszłości opiekować się dziećmi. Któregoś dnia miała pod opieka dzieci VEL Dyrektorka i tak cudownie zajmowała się dziećmi, że z ulicy został przyprowadzony chłopiec, a ona nawet nie zauważyła tego. Więc jakie to jest przedszkole drodzy rodzice? Dostają grubą kasę lecz nie adekwatną do pracy. Siedzą gdzie się da, na podwórku też, kawka, papieroski,zakupy,latem opalanie, najedzą się za darmo. Dyrektorka jeszcze w garach weźmie niezłomnemu strudzonemu mężowi tak jak pożal się Boże kuchnia, która coraz częściej zapomina zamówić towar między innymi pieczywo, ale nie zapomina toreb napakować, bo to najważniejsze. Intendentka pracująca od 8 lat w tej placówce i pijąca każdego dnia w pracy i po pracy, zawsze. A VEL Dyrektoreczka wiele razy ją kryła, odwoziła do domu, albo woźny a na dodatek żeby było jej milej to urlopik wypisało DYREKTORUNIO. A reszta miała milczeć, być głucha i ślepa. A żeby był komplecik to do kuchni też przyjęła po znajomości i też alkoholiczkę, ale ta druga bratowa to też bimbrownica bo różne trunki pędzą w domu i na placówce próbują, ale jak to mówią skoro rodzina razem pracuje to i w rodzinie zostanie CHA CHA . A na wycieczkę integracyjną bratowa tyle tego wzięła,że nie zdążyła wypić. A to dopiero integracja. Dlatego te obiadki i inne rzeczy się wynosi, a dzieci mają tyle co nic na talerzu, bo reszta musi się najeść. Dzielą się także zapomogami, ale to już są wybrane przydupasy i nie każdy się na to łapie. Słowem, tam jest potrzebne porządne przetrzepanie. VEL Dyrektorki, zastępcy bo tez nie lepsza i całego personelu. W tej placówce potrzeba kompetentnej osoby i dyscypliny, żeby każdy znał swoje miejsce, a co to za placówka kiedy każdy do dyrektorki zwraca się per TY, zwłaszcza cieć tj. woźny. Jak była poprzednia dyrektorka to bynajmniej była dyscyplina i nie było takiego g...a jak teraz. Osoba która była tam szefową kuchni kupowała za swoje pieniądze środki czystości bo dyrektorka łaskę robiła gdy miała wydać z magazynu. Nie dość, że badziewie dawały to jeszcze wydzielały. Wiele rzeczy szefowa za swoje pieniądze kupowała, a marne pieniądze zarabiała bo nagrody i premie inni dostawali, ona nie bo nie była na liście tych wybranych. A jak byli jacyś goście w przedszkolu to szefowa, była szefowa, musiała poczęstunki szykować z produktów przedszkolnego magazynu, a menu było bogate, a pieniążki były czyje? A no rodziców. A szefowa nie miała wyjścia , polecenie trzeba było wykonać. Ludzie wy nic nie wiecie. To przedszkole trzeba uporządkować. Zacząć od dyrektorki, zastępcy i wielu innych osób. Wykańczały szefową kuchni w różny sposób, straciła zdrowie bo walczyła o wszystko. O posiłki dla dzieci o dyscyplinę w kuchni, czystość i obowiązki bo nie było tak jak powinno. Ale jak Vel Dyrektorka kazała stawiać się szefowej to o czym my mówimy. A robiła kobieta za wszystkich, bo jak nie chciało się pomocom pracować to szły po kilka miesięcy na chorobowe, a dyrektorka mówiła niech sobie odpocznie. Jeszcze za intendentkę, która ma problem z alkoholem. Zamawiała towary ze swojego prywatnego telefonu bo przedszkolnego dyrektorka nie udostępniła. Przyjmowała towary, gdzie to tez należało do intendentki, układała jadłospisy które były zmieniane przez dyrektorkę i zastępcę na „groch z kapustą”, bo chciały jeść to co one lubią chociaż nie płacą za to. Jednym słowem nie jest to przedszkole warte uwagi, ale jak to się mówi „dopóty dzban wodę nosi dopóki się ucho nie urwie” Tak więc czas coś zmienić, może najpierw kogoś. Bo ile jeszcze będzie się panoszyła i obnosiła ze swoją pychą nie sprawiedliwa dyrektorka i spółka. Ale trzeba czerpać z przedszkolnego wiktu tym bardziej jak mąż nie pracujący od wielu , wielu lat. Do tego SPORA wypłata, a jak się nie narazi Panu Burmistrzowi to i nagroda ładna wpadnie na Dzień Nauczyciela np. 5000 zł. O czym sam woźny tego przedszkola obwieszczał wszem i wobec. Więc kto nie chciał by mieć tak dobrze. A jak ludziom wypłaty wstrzymuje  to mówi , że to Burmistrz nie zrobił przelewu na to konto. A zastępca łowi wszystkie nagrody jakie ofiaruje jej Vel Dyrektorka, więc reszta chociaż naje się za darmo, a kuchnia wyniesie co się da . A czy zastępca nie przebiła głową chmur, bo już tak rośnie w pychę, a nie dość, że wzrost nie pożałowany to jeszcze pycha dochodzi. A piasku na budowę domu nie zabrakło z piaskownicy przedszkolnej, który to woźny tak skrzętnie wywoził wiaderkami to własnym autem nawet. A ciepełko miała zimą z tego drewna co to leżakowało sobie w kotłowni przedszkola, a tak troskliwie było zabrane , bo po cóż miało by się zmarnować, a tak to ciepełko było. A okularki służą jeszcze władzy, czy są już nowe? Nowe pewnie co sezon, bo to te co do komputera , ale można je nosić jako słoneczne. Przecież nikt się nie dowie. No i torebki skórzane , ale niby aktówki na dokumenty, ale też nikt się nie dowie a trzeba skorzystać, bo to żal nie skorzystać. Żyć nie umierać, bo gdzie tak będzie im dobrze jak nie w przedszkolu nr xxxx w Brzegu przy ul. xxxxx. A ciekawe jak się mają szczury, które biegały po kuchni, a z którymi nic Vel Dyrektorka nie zrobiła.  Kręcą te lody, ale do czasu, może ktoś zainteresuje się co tam się dzieje . Szkoda że tak późno, ale lepiej późno niż wcale.


Wpis z dnia 23.06.2013r.:

Witam ponownie, potwierdzam kolejny raz to co jest napisane tylko trzeba dodać jeszcze bardzo ważny fakt. Szefowa kuchni miała trudny orzech do zgryzienia, ponieważ przez te lata gnębienia sporządzano na nią notatki i Dyrektorka kazała jej podpisywać mówiąc milutko, ze to tylko tak od picu, żeby atmosferę uspokoić, a to wszystko ona wyrzuci i ma się nie martwić. Więc ta podpisywała bo jej ufała. A to wszystko działo się kiedy szefowa robiła wojnę z personelem, który żeruje na dzieciach i jak się im sprzeciwiała to biegały do Dyrektorki na skargę i sporządzały notatki, które biedna i głupia można powiedzieć podpisywała. Dyrektorka później już nie była taka miła i ciągle straszyła, że ją zwolni. Ciągle jej mówiła, że ma za sobą całe przedszkole, a ona nikogo, że gdyby chciała coś z tym zrobić to i tak nie wygra bo jest sama. A po odejściu szefowej Urząd miasta był zawiadomiony, burmistrz i jego zastępca, policja również. A co do etatów to prawda, np. osoby które były przyjmowane na staż z Urzędu Pracy i były kierowane do pracy w kuchni, trafiały jako pomoce do sal, a później w dokumentach pisały obowiązki, które wypełniały te Panie w kuchni, a tak nie było. Miała miejsce tez taka sytuacja, że szefowa zresztą nie raz zostawała tylko z jedną pomocą, dzieci 128 + personel oczywiście, bo to one najważniejsze, wszystko musiały robić dwie. Przychodziła do pracy po 6-tej rano, a wychodziła o 16.30. Dyrektorka nie dała zadnej do pomocy nawet wtedy gdy były osoby z Urzędu Pracy. Tak było prawie dwa lata, bo ta trzecia pomoc, która też miała problem z alkoholem poszła sobie na chorobowe, kombinowane jak się da i jeździła sobie do pracy do Niemiec. Też było zgłoszone Dyrektorce, ale ta nic z tym nie zrobiła. Dlatego szefowa była kulą u nogi bo walczyła później już o swoje prawa i sprawiedliwość której nigdy nie było tam. Im wolno było wszystko, nawet jeździły do Grodkowa na targowisko w czwartki, żeby ciuszki kupić bo może trafi się okazja, bo Brzeg już za mały. Myślą, że wspólnymi siłami można zrobić wiele. Trzeba nadal obserwować tą placówkę i nie tylko tą. Jakie torby się wynosi z kuchni ok. 15-stej czy po 15-stej i nie tylko. I czas świąteczny, kiedy to w przedszkolnej kuchni szykowało się potrawy na święta nie tylko Dyrektorce z tej placówki, ale też trzech innych. Podjeżdżały tylko samochody i się zabierało. One myślą, że jak trzymają tyłki na stanowiskach to mają władzę i można im wszystko. Ciągle straszyły szefową, ciągle robiły nagonkę na nią, zaszczuwały, była gnębiona, osaczona. Tam każda mogła ją poniżać bo miały pozwolenie od Dyrektorki. To Dyrektorka nigdy nie potrafiła zrobić porządku i zaprowadzić dyscyplinę, biegały  nawet na skargę z pierdołami, a ta słuchała ich i notowała. Ile ta kobieta mogła znieść. Same ją wykończyły wreszcie, one przyczyniły się do utraty zdrowia pod każdym względem. Wreszcie dlatego bo od wielu lat była już nie wygodna. Ale myślę że odpowiedzą za to. Bo poświęciła się dla pracy, czas który mogła poświęcić dziecku, kiedy był mały i chorował jak inne dzieci. Czas kiedy mogła być na uroczystościach u dziecka, nigdy. Przedszkole, praca była najważniejsza, pomoce kuchenne, bo będzie im we dwie ciężko. Ale kiedy została sama parę lat temu bo osoba, która pomagała w kuchni poszła na połowie czerwca na urlop bo Dyrektorka ją wysłała, szefowa została sama, miała gotować dla 110 dzieci + wiadomo kto. A w lipcu 55 dzieci i też sama. Kiedy szła na urlop wreszcie była ledwo żywa. I uwierzcie drodzy, że ani raz nikt, żadna z Dyrektorek nie przyszła do kuchni i nie zapytała, czy sobie radzi i czy jeszcze chodzi o własnych siłach. Gdy szła na urlop, bo w lipcu placówka była zamknięta to płakała. Z wycieńczenia i żalu. Żadne chorobowe, ani opieka na dziecko, nic tylko praca tyle lat. Mogą sobie odbierać to jak chcą, to jest prawda, to był mobbing na jej osobie. I tak jak napisane jest wykończyły ją. Ale sprawiedliwość dosięgnie każdego, wcześniej czy później.




24 komentarze:

  1. Określenie "Vel Dyrektorka" do mnie przemawia :)
    szkoda tylko że czasami naprawdę musi stać się coś strasznego aby takie rzeczy wyszły na jaw - a niestety post na blogu tego nie uczyni - A POWINIEN - bo fajny, konkretny,rzeczowy i przede wszystkim prawdziwy.

    OdpowiedzUsuń
  2. To bardzo przykre, że coś takiego spotkało tą kobietę! Słyszałam już dużo opini na temat tej placówki, niestety więcej negatywnych. Ten blog utwierdził mnie w tym. Jedyne co mogę powiedzieć że nazwa ulicy przy której jest Przedszkole powinno się szybko przechodzić a nie "spacerkiem" jak nazwa wskazuje!
    Gdzie jest sprawiedliwość ja się pytam!
    W głowie mi się to nie mieśći.

    Masakra!

    OdpowiedzUsuń
  3. W internecie nikt nie jest anonimowy...
    ostre słowa, tylko czy prawda?
    Jesli tak to gratuluje odwagi, ja bym jej tyle nie miała.
    Ciesze sie ze ujrzalo to swiatlo dzienne.
    Zycze powodzenia :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. To straszne, ile w Polsce trzeba przecierpieć żeby zarobić jakiekolwiek pieniądze. Żal mi Brzegu , niby takie miasto muzyczne itp a tak na prawdę dla mnie to jest dziura i bagno. Ciesze sie że za rok mnie już tu nie bedzie !
    Bardzo kibicuje tej kobiecie, jest super człowiekiem !

    OdpowiedzUsuń
  5. Znam tą Panią osobiście! Jest cudowną osobą! Życzliwą, uczynną, ma kochającą rodzinę, niesie pomoc drugiemu człowiekowi - a tyle doświadczyła krzywdy!

    W tym Przedszkolu - człowiek człowiekowi wilkiem!
    Pozory mylą i to bardzo - bo jak się spojrzy na dyrektorkę to można pomyśleć że jest wspaniała. A w rzeczywistości porzygać się idzie na jej fałszywość.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przykre co spotkało tą Panią .Czy ktoś zrobi tam porządek.Ja znam tą sprawę bardzo dobrze to wszystko prawda .Gdzie jest Pan Burmistrz co on na to .Chyba że on sam czerpie z tego przedszkola korzyści

      Usuń
  6. Wszystko co jest opisane w blogu to prawda. Miałam tam dziecko, dzieci często zostawały bez opieki w sali , jedzenia mało .Jak coś zgłaszało się do dyrektorki , to rodzic stawał się wrogiem .

    OdpowiedzUsuń
  7. To co drukujemy i informujemy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przychodzą rano na pusto,jedzą, piją i ok. godz.16.00 cała obsługa wynosi torbami jedzenie,bo co innego,gwoździe?Aż dziw,że rączki i nóżki nie wypadają ze stawów.Ale jest przyzwolenie od "dyrekcji" więc korzystają!Palenie papierosków w pobliskim parku, zakupy itp. w czasie pracy,a dzieci zostawiają z panią woźną. Droga pani "dyrektor" to wszystko rodzice widzą i cierpliwie czekają na pani reakcję ale czas się kończy i stosowne zawiadomienie organów ścigania otworzy pani oczy i nikt nie poda pani ręki z przełożonych,bo nie lubią być medialni w takich sytuacjach.Ryba psuje się od głowy. Powyższe zachowania mają nazwę w kodeksie karnym.

    OdpowiedzUsuń
  9. Szczera prawda i to nie tylko w tym przedszkolu tak sie dzieje.W Brzegu z przedszkolami jest bardzo cieńko,moje wizyty u Burmistrza tez były na próżno,w niczym mi one nie pomogły,jednym słowem rób co chcesz-najlepiej weż dziecko ze soba do pracy.Lepiej by się zajęli tymi przedszkolami porządnie,zrobili jakies inspekcje,sprawdzili porzadnie kto sie dostaje i czy faktycznie spełnił WARUNKI.A w szczególności SAMOTNE MATKI.Ah,szkoda słów,dosc tego,opuściłam kraj w wakacje a od wrzesnia moje dziecko bez problemu poszło do przedszkola,bez żadnego problemu,bez łaski i bez znajomości-TO JEST ŻENADA.I jak tu żyć w tym kraju?

    OdpowiedzUsuń
  10. Z tekstu wylewa się żal i rozgoryczenie. Mam wrażenie jakby pisany był bardzo na gorąco i wystawiony bez uprzedniego ponownego przeczytania. Sporo dość ciężkich oskarżeń właściwie kwalifikujących się dla prokuratora. Pytanie, jeśli Pani to wszystko widziała dlaczego nie było odpowiedniego zgłoszenia ??? Opinia bardzo jednostronna bez możliwości obrony przez drugą stronę. Ja jako rodzic dziecka uczęszczającego do tego przedszkola nie mogę widzieć co robią panie jak mnie tam nie ma :( Samo dziecko chodzi chętnie do przedszkola i z jego zachowania nie wynika aby w przedszkolu działo się coś bardzo niepokojącego. Ale dziecko nie rozpozna pijanej pani intendentki i nie wie tez czy pani opiekuna wyszła na fajkę do parku. Więc jeśli w środku jest ktoś kto to widzi i boli go to to chyba powinien wcześniej zawiadomić rodziców lub organy ścigania, a nie oglądać to przezs lata ? Owszem jedzenie jest kiepskie, to jest pewne ale to chyba najlżejsze z wysuniętych oskarżeń. Jeśli inni rodzice widzą pewne rzeczy to czemu nic nie robią ? Ja chętnie sam zawiadomię policje osobiście np. o tym, że intendentka jest pijana tylko skąd ja mogę wiedzieć czy jest jeśli cały dzień jestem w pracy ? :(
    Jeśli to wszystko to prawda to czemu nie podaje Pani w prost, że chodzi o przedszkole na ulicy Spacerowej ? Czemu tylko wylanie żalu na jakimś blogu ? Może trzeba napisać do gazety, zawiadomić TV i zgłosić sprawę na policję ? Życie można komuś zrujnować dość łatwo fałszywymi oskarżeniami, zwłaszcza w małym mieście ale jeśli jest Pani pewna tego co można przeczytać to ja nie widzę innej możliwości ale zrobić to może tylko Pani bo Pani to wszystko widziała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cała historia to prawda, ale proszę zrozumieć, że nie zawsze i od razu można coś zrobić. Dyrektorka wiedziała o problemie intendentki lecz wolała kryć koleżankę przez lata i to tak jak jest opisane. Każdy widział i wiedział, ale praca zawsze jest najważniejsza więc nikt nie chciał ryzykować bo wiadomo co by nastąpiło. A tym bardziej jak ktoś jest sam. Dlatego teraz też siła w rodzicach i ludziach, którzy mimo wszystko wiedzieli bo takie rzeczy się słyszy, zawsze gdzieś ktoś coś powie. Nawet jedna mama walcząc o dobre traktowanie swojego synka 4 latka musiała zabrać dziecko do innego przedszkola bo było coraz gorzej.

      Usuń
    2. Witam serdecznie. Chciałbym Pani pogratulować odwagi że zdobyła się Pani na to, aby opublikować ten temat na forum. Mam nadzieję, że jest to prawda o czym Pani pisze a nie jest to osobista zemsta i chęć odwetu lub zwyczajne oszczerstwa. Jednakże jest to dopiero pierwszy krok do sukcesu. Następnym posunięciem powinno być złożenie stosownego zawiadomienia do Prokuratury Rejonowej w Brzegu o popełnieniu przestępstwa. Mam nadzieję ,że już tego Pani dokonała. Jednakże sprawa ta nie będzie łatwa do prowadzenia potrzebni będą świadkowie na to o czym Pani pisze i mam nadzieję że zarówno rodzice jak i szefową kuchni, o której Pani pisze w powyższym tekście, jak i inni pracownicy, którzy nie należą do śmietanki Pani Dyrektor, również będą chcieli w tej sprawie zeznawać. Odnośnie Pani, która rzekomo wykonywała swoją pracę pod wpływem alkoholu, to taki fakt należy zgłaszać bezpośrednio po ujawnieniu takiego zachowania na Policję. Jest tu bardzo ważny fakt, który powinien zostać potwierdzony przez patrol Policji po przez wykonania badania na alkomacie i sporządzenia do tego stosownego protokołu. Wówczas stanowiło by to niezbity dowód i potwierdzenie tego o czym Pani pisze. Ostatnio jeden z rodziców zapytał mnie jak należy postąpić w sytuacji stwierdzenia takiego faktu u osoby która wykonuje swoje czynności będąc pod wpływem alkoholu i z pewnością chodziło o tą Panią. Należy postąpić tak jak pisałem powyżej. Mam nadzieję, że sprawa ta nie zakończy się na tym blogu i znajdzie swój finał co najmniej w prokuraturze a jeszcze lepiej w Sądzie czego i wam życzę. Drodzy Rodzice chciałbym wam przypomnieć, że każdy fakt ujawnienia wszelkich uchybień bądź podejrzenie popełnienia przestępstwa powinny być zgłaszane do odpowiednich organów ścigania bądź bezpośrednich organów pełniących nadzór nad podległymi jednostkami a w tym przypadku również powiadomienia Kuratorium Oświaty.

      Usuń
  11. a w którym przedszkolu w Brzegu tak nie jest ??? :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wkoncu ktos napisał prawde ;;;;;;

    OdpowiedzUsuń
  13. chociażby na Chrobrego.

    OdpowiedzUsuń
  14. chociażby w PP4 na Chrobrego,jako rodzic jestem bardzo zadowolona z tego przedszkola i moja córa też chętnie tam chodzi

    OdpowiedzUsuń
  15. Chociażby na Chrobrego w 4,pełne zadowolenie!!

    OdpowiedzUsuń
  16. taki bałagan nie tylko jest w 11 ale i PP10 a Urzad niby o tym nie wie ?szkoda;;;;

    OdpowiedzUsuń
  17. a niby skąd urząd ma wiedzieć, jak wszyscy cicho siedzą i żerują na biednych dzieciach, może czas najwyższy powiadomić odpowiednie organa

    OdpowiedzUsuń
  18. Czas by Władze miasta przyjrzały się pracy przedszkoli ale i szkół. Praktyki opisane w blogu mają miejsce również w szkołach.
    Może warto wykorzystać mozliwości internetu do zebrania opinii na temat działalności placówek oświatowych w mieście?

    OdpowiedzUsuń
  19. witam ,pracowalam w PP10-jeden rok i wystarczyło mi to aby zaobserwowac co tamta dyrka wyprawia z personelem;to poprostu mobing; uwazam ze wkoncu powinni sie za te placowki zabrac i zrobic kontrole pania na stanowiskach .Etaty sa kombinowane a panie dyrektorki potrzebuja sekretarek,niewiem za co biora pieniadze;;a

    OdpowiedzUsuń
  20. Takie rzeczy to tylko w PL, trzeba reagować!!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Dlaczego to mnie nie dziwi? Za dużo tego !!!

    OdpowiedzUsuń